Czarna dziura


23 października 2018, 21:26

Od jakiegoś czasu tak mam. Otwieram oczy i... czarna dziura. Trzeba wstać, iść do pracy, przedrzeć się przez napierającą tłuszczę do schodów, zdobyć II piętro szkoły i doczołgać do klamki pokoju nauczycielskiego. Tam jest enklawa spokoju, hałas dociera, ale w mniejszym natężeniu. Co jakiś czas dołącza kolejny nieszczęśnica lub -nik, wdziera się do środka i oddycha z ulgą.

Ale i tak wszyscy czekają na wyrok- dzwonek. Tam, na zewnątrz czeka  tłum: rozkrzyczany, energiczny, przerażający. Trzeba się z nim zmierzyć.

I tu przypominają mi się memy z hasłem: "Kiedyś było jakoś fajniej". Jest taki z dwoma rysunkami. Na jednym stoją rodzice nad skruszonym dzieckiem i pytają: "Wytłumaczysz te złe oceny?". Na drugim pytanie to samo- zamiast dziecka- nauczyciel.

Wiem, wiem- kolejna, co narzeka. Kto nie rozumie- zapraszam. Jutro, 8.00, trzydziestka dzieci, tylko pięć lekcji. Kilka wskazówek: ma być ciekawie, trzeba wykorzystać TIK, spowodować ciszę, namówić do zapisania dwóch zdań notatki i przetrwać. Potem tylko dwie godziny przygotowania do kolejnych zajęć w domu, trzy godziny pisania oceny kształtującej. Powinnam też sprawdzić ostatnie klasówki- 86 prac. A na deser maile od rodziców pod hasłem: "Wytłumaczysz te złe oceny?".

Miłego dnia:-)

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz